Dziś będzie nietypowo, smutno, i żenująco ... a szkoda bo intencje mojej Młodej Pary były bardzo dobre. Zapytacie pewnie w tym miejscu - "Ale o co chodzi?". Otóż już wyjaśniam.
Jakiś miesiąc temu Ania i Wojtek czyli moja sierpniowa Młoda Para zapytali mnie czy nie zechciałbym zgodzić się na publikację ich ślubnego zdjęcia mojego autorstwa w artykule jaki szykują im znajomi w ramach poślubnego prezentu. Artykuł ukazać miał się w Dzienniku Zachodnim - dodatek Gliwicki w piątek dnia 06 września 2013 roku. Darząc ogromną sympatią Anię i Wojtka oraz mając na uwadze tez niewątpliwą kwestię reklamy, zgodziłem się na wykorzystanie w artykule mojego zdjęcia jednak z zachowaniem wszelkich zasad i praw autorskich. Ania i Wojtek jako doświadczeni muzycy doskonale rozumieją tą kwestię dlatego uzgodniliśmy aby pod zdjęciem znalazła się informacja o autorze oraz ewentualnie adres strony www.weddingstory.pl. Jako że posiadana przez nich fotografia zawierała już adres strony, poprosili mnie o przesłanie "czystego" zdjęcia gdyż podobno takie dostali wytyczne.
Czas minął .... i dzisiaj dowiedziałem się przypadkiem, że artykuł z moim zdjęciem ukazał się w terminie. Od razu poprosiłem Anię o skan i ku mojemu zdziwieniu okazało się, że panowie redaktorzy z Dziennika Zachodniego (dodatek Gliwicki) mają gdzieś przestrzeganie praw autorskich i nie dość, że wykorzystali pierwotną wersję zdjęcia z naniesionym adresem strony www.weddingstory.pl to bezczelnie zmienili kompozycję kadru tnąc go sobie po szerokości , bo pewnie tak pasowało do artykułu. Kadrując po swojemu obcięli nie tylko but Pana Młodego ale nawet prawie dwie litery z adresu www umieszczonego na zdjęciu.
Wkurzenie moje sięgnęło jednak zenitu kiedy zobaczyłem z boku zdjęcia informację o jego autorze która brzmi następująco : FOT. ARC .
Dalszy komentarz zbyteczny !
A teraz dla porównania oryginalne zdjęcie mojego autorstwa.
Nie chce mi się już nic więcej pisać bo sprawa jest żenująca ... jednak mam nadzieję, że rozwojowa na moją korzyść o czym będę Was informował ponieważ odpowiednie kroki już zostały podjęte.
Marcin
I słusznie. Popieram i trzymam kciuki za sprawiedliwy rozwój sytuacji. Jesteś świetny w tym co robisz i widać z jakim zaangażowaniem do tego podchodzisz. POWODZENIA!!!
OdpowiedzUsuńWokalistka, która miała okazję być na tym samym weselu.
Naprawdę przykra sprawa ;/ i to jeszcze gazeta która w teorii powinna tego przestrzegać.
OdpowiedzUsuń